Nadszedł dzień wyjazdu. Wszyscy - no może z wyjątkiem Tori i Zayna - nie mogli doczekać się trasy. Pożegnanie było wyjątkowo romantyczne. Malik czule przytulił Vicki. W jego oczach można było dostrzec smutek. Tori płakała. Chłopak obiecał jej wierność i pocałował. Potem wszedł do autobusu i widać było, że jest przybity. Wszedł do autobusu, usiadł na fotelu i zaczął ronić łzy. Najpierw mieli koncerty w Paryżu.
- Ellie, usiądź obok mnie - poprosił Liam.
- Nie, ona usiądzie obok mnie, co nie Els - odparł Hazza i pokazał język Liamowi.
- Idę do mojego księcia - roześmiała się dziewczyna i usiadła obok Nialla - Przed nami długa droga, zdążę usiąść z każdym z was.
- To dobrze - odetchnął z ulgą Lou.
- Skarbie, może będziemy zadawać na zmianę pytania. Lepiej się poznamy.
- Okey. Ale pamiętaj, że nie możesz powiedzieć, że znasz osobę, bo wiesz jaki jest jej ulubiony kolor czy jedzenie. Możesz powiedzieć, że dobrze kogoś znasz, gdy wiesz co go wzrusza, jak możesz go pocieszyć i w ogóle. - powiedziała filozoficznie Els.
Niall otworzył szeroko oczy. Spojrzał na dziewczynę i odparł :
- Więc porozmawiajmy o tym, co nas wzrusza, pociesza, wkurza.
Ellie zgodziła się.
- No więc, jak mógłbym Cię pocieszyć księżniczko - zapytał słodko.
- Po prostu bądź - powiedziała bez namysłu.
Chłopak pocałował ją namiętnie i pomyślał, że dla takich chwil warto żyć.
- Ślicznie wyglądasz piękna - rzekł - Teraz będziesz to słyszeć co najmniej raz dziennie.
- Dziękuję.
Horan znał się na modzie. Ellie ubrana była w błękitną bluzkę, żółty żakiet i słoneczne balerinki. Przybrała dodatki w takich kolorach.
- No, no. Zakochańce. A Ty Ellie naprawdę ślicznie wyglądasz - odparł Lou. Musiał przysłuchiwac się ich rozmowie.
- Ej, stary, ona jest zajęta - odezwał się Nialler.
- Wiem. Przez pana zazdrośnika.
- Nie przeginaj Lou - odparł.
Chłopcy zaczęli przepychać się dla zabawy. Ich główną zaletą było to, że nie potrafili się na siebie gniewać. Przez większość drogi żartom nie było końca. Tylko Zayn siedział sam wpatrzony w fotografię przedstawiającą Vicki wtuloną w niego. Els spojrzała na chłopaka.
- Niall, w Paryżu trzeba zajmować czymś Malika, bo on z tęsknoty nie będzie taki sam.
- Ellie, on da sobie radę. Dlaczego zawsze musisz wtrącać się w nieswoje sprawy ? - powiedział ostro Nialler.
- Nie mogę troszczyć się o przyjaciół ? - zapytała dziewczyna.
- Przepraszam, nie powinienem był tak wyjeżdżać na Ciebie. Els zrozum ... - wyjąkał.
- To nie pierwszy raz. Idę porozmawiać z Zaynem - powiedziała urażona.
* z perspektywy Nialla *
Czy ja zawsze muszę tak ostro reagować ? Wstyd mi. Wygląda, że jestem o nią bardzo zazdrosny. Oby nie zniszczyło to naszej miłości ...
________________________________________________________
Kto chce 11 rozdział - komentuje ;)
3 komentarze = kolejny rozdział
Buziaki xoxo
Strój Ellie :
P.S. Przepraszam za to białe tło pośrodku tekstu - problem techniczny. Załatwie go jutro. Dobranoc *:
Ja chcę !!! Pisz, proszę.
OdpowiedzUsuń